Odłamki. FAMA.

Nie chcę w poniższym tekście streszczać, ani zasypywać czytelnika datami i informacjami na temat wojny w byłej Jugosławii. Nie chcę rozliczać: kto, co, za co i dlaczego. Strona po której stoję to strona ludzi, którzy do wojny się nie przyczynili, a którzy musieli w niej żyć (patos, co nie?).

Streszczając konflikt w byłej Jugosławii w jednym zdaniu, posłużyć możemy się zdaniem z książki Ryszarda Bilskiego Kocioł Bałkański. Jedna z wypytanych przez autora osób stwierdza: „Nagle, prawie po pół wieku zrobiło się ważne, kto jest jakiej narodowości, kto na chleb mówi hleb, kto zaś kruh”.

Jednym z miejsc, które ucierpiały w trakcie wojny było oblegane przez kilka lat Sarajewo. Oblężenie rozpoczęło się nocą z 4-go na 5-go kwietnia roku 1992, a zakończyło się 29-go lutego roku 1996. W sumie trwało ono 1425 dni i było jednym z najdłuższych w historii, a z pewnością najdłuższym w historii współczesnej. (Wikipedia)

Obchody 20-lecia rozpoczęcia oblężenia Sarajewa, które miały miejsce 5 kwietnia 2012 roku, były bardzo uroczyste i fascynujące. Przeczytano chociażby klasyczny Raport z oblężonego miasta Zbigniewa Herberta. Najbardziej jednak intrygującym i genialnym w swojej prostocie pomysłem było rozstawienie na jednej z ulic miasta 11 541 czerwonych małych krzesełek, z których każde symbolizowało jednego mieszkańca miasta, który oblężenie przypłacił swoim życiem.(link)

[dygresja: na facebookowym profilu pobliskiego sklepu artystycznego, pojawiło się kilka miesięcy temu zdjęcie podobnej pracy. A właściwie jednej z dwóch prac. Mowa o krzesłach zgromadzonych między dwoma budynkami, czyli projekcie autorstwa Doris Salcedo. W 2002 symbolizowały ludzi, którzy zginęli w trakcie próby zamachu stanu w Kolumbii, ojczyźnie autorki. W 2003 krzeseł było więcej, były w innym miejscu i symbolizowały emigrację. Bardzo robi to na mnie wrażenie.Link.]

Poza obchodami corocznymi, są także inne miejsca, które przypominają o tym jak wyglądało miasto za czasów oblężenia. W mieście istnieje Muzeum Oblężenia Sarajewa, na obrzeżach miasta, w pobliżu miejsca gdzie kiedyś mieściło się wejście do tunelu, jednej z niewielu dróg, którymi ludzie i zaopatrzenie mogły podróżować do miasta i z niego. W muzeum można obejrzeć film o oblężeniu miasta, zobaczyć jak wyglądały paczki, które przemycano do miasta oraz dowiedzieć się, co w nich się znajdowało. Znajdziemy także artykuły, wycinki z gazet, zdjęcia. Przejść możemy także fragmentem tunelu, który sam w sobie jest fascynującą budowlą. Miasto było zamknięte, a tunel postanowiono przeprowadzić pod płytą lotniska. Budowali go inżynierowie z dwóch stron – od wewnątrz, i z zewnątrz miasta. Wszelkie dane przenosili ludzie, którzy przebiegali jak kamikaze przez płytę lotniska, narażeni na ostrzał snajperów. Tunel wybudowano tak, że obie ekipy się nie minęły, tylko spotkały po środku. Umocniono deskami i blachą, położono szyny, na których przewożono wózki z jedzeniem, lekami, zaopatrzeniem. Wykopem wiele ludzi uciekło z miasta. Niejednemu człowiekowi tunel ten uratował życie.

Początkowy akapit  wspomina o obchodach rocznicy także z jeszcze jednego powodu. Obchody uczczono uruchomieniem, piątego kwietnia 2012 roku, z okazji dwudziestolecia rozpoczęcia oblężenia miasta Sarajewa przez Serbów, czegoś na kształt internetowego muzeum.  Znaleźć je można  tutaj. Zawiera ono w sobie bardzo wiele ciekawych dokumentów, filmów, transkrypcji wywiadów, zdjęć oraz wiele innych informacji na temat oblężenia. Projekt sam w sobie budzi podziw ogromem informacji zawartych w nim, ilością pracy, która musiała zostać włożona, żeby taka strona internetowa zaistniała.

FAMA jest organizacją dziennikarską, powstałą w 1990 roku na terenie rozpadającej się właśnie Jugosławii. W założeniu miała być odpowiednikiem CNN, którego aparaty, klawiatury, pióra i uszy nakierowane są na południowo-wschodnią Europę (Bałkany). Jej głównym założeniem jest niezależność – finansowa, jak również kreatywna. W credo FAMY napisano, że zarówno dziś, jak i w okresie wojny w byłej Jugosławii, nastawiona jest na prawdę, edukację, świadomość, szanowanie ludzkich cech, człowieczeństwa, ludzkiej godności, ludzkich praw, wolności jednostki, zasad demokratycznych, a jest ona przeciwko nieświadomości, terroryzmowi, agresji, zbrodniom wojennym, totalitaryzmowi, faszyzmowi, dyktaturom, nacjonalizmowi i rasizmowi. Za swoje logo organizacja wybrała szeroko otwarte oczy, koloru czerwonego, jakby to właśnie otwieranie oczu ludziom, było ich celem, pomimo że czasem to boli i możemy zobaczyć coś, czego nie chcielibyśmy nigdy zobaczyć.

Warto dodać, że wszystkie tłumaczenia w tej pracy są oparte na transkrypcjach, samych tekstach. Każda transkrypcja oparta jest na wypowiedzi filmowanej kamerą. Przepisane teksty są dużo bardziej przejrzyste, w odróżnieniu od chaotycznych wypowiedzi oryginalnych. Jak przy przepisywaniu wywiadu, tak i tutaj, wypowiedzi są o wiele mniej „chropowate”, rwane, ugładzone. Filmy są wzbogacone dodatkowo o napisy, z tłumaczeniem na język angielski, wstawionymi na stałe. O różnicy między tekstem na papierze, a filmem dużo mówi Swietłana Aleksijewicz, w jednej, bardzo znaczącej dygresji w swojej – moim zdaniem genialnej – książce Wojna nie ma w sobie nic z kobiety, wydanej w Polsce nakładem wydawnictwa Czarne. Autorka mówi: Magnetofon nagrywa słowa, zachowuje intonację. Pauzy. Płacz i zakłopotanie. Rozumiem, że kiedy człowiek mówi, dzieje się coś większego niż tekst, który zostanie potem na papierze. Cały czas żałuję, że nie mogę „nagrać” oczu, rąk. Ich życia podczas rozmowy, ich własnego życia. Odrębnego. Ich „tekstów”… (s.125) (nie mogła nagrać, bo książka powstawała w latach 80-tych XX wieku, na Ukrainie, i nie było jej na to stać) Oczywiście dochodzi także kwestia tego, że osoba inaczej zachowuje się wiedząc, że będzie filmowana, inaczej zachowuje się przed kamerą, zwłaszcza, jeżeli nie była wcześniej filmowana, co można zobaczyć na przykład oglądając wywiady. Z własnego doświadczenia wiem, że często łatwiej jest osobom (mówię także o sobie) wypowiadać się w tekście pisanym, zapisując swoje wypowiedzi, czy to w formie tradycyjnej, na kartce, czy na komputerze. Niektóre tematy są trudne do opisania mową, zwłaszcza te, których nigdy nie przemyśleliśmy sobie w głowie. Nie każdy też jest dobrym mówcą, więc nie potrafi, może nie tyle nawet przyciągnąć uwagę słuchacza, co sprawnie i precyzyjnie wyartykułować to co ma do powiedzenia, nie popadając w dygresje, czy nie zacinając się wiele razy. Jestem przekonany, że teksty oraz wypowiedzi, które pojawiają się na łamach strony Internetowego Muzeum Oblężenia Sarajewa, były wcześniej przemyślane, a autorzy nosili je ze sobą w głowach jakiś – dłuższy lub krótszy – okres czasu. Mieli czas na ich przygotowanie.

Korekta tłumaczenia: Ola Halicka i Tihomir Živković (wielkie dzięki, największe)

Nie mam jakichkolwiek korzyści majątkowych z publikacji poniższych tekstów. Wszystkie prawa autorskie należą do Organizacji FAMA. Strona Internetowa FAMA Kolekcije.

Podziękowania: Milan Norderdland (za pozwolenie na publikację i pomoc)
Srdjan Orsić (za pomoc przy tłumaczeniu trudnych rzeczy, za komentarz do skończonej pracy, za ogar)
Łukasz Jarząbek (za tytuł „Odłamki”)
Małgorzata Marek (wstępna korekta tekstu polskiego)
Tomek Ogos (korekta za pięć dwunasta)

Żeby tekst wyświetlił się, należy kliknąć na miniaturkę, można przewijać na kolejne bez konieczności zamykania jednego. Wydaje mi się to najlepszym sposobem na publikację, choć możliwe, że się mylę.

Miran Norderland, autor kolekcji odpowiedział mi na te pytania, w jednym zbiorczym mailu. Całość, lekko zmodyfikowaną i obrobioną jak wywiad, pozwalam sobie skopiować poniżej, za zgodą autora:

Po pierwsze kolekcja FAMA nie jest Muzeum – to znaczy, nie jest fizycznym muzeum, ale wirtualną kolekcją materiałów, archiwów i projektów, które były stworzone w okresie pomiędzy 1990-2012. Tematyka projektu skupia się na najważniejszy okres bliskiej historii z rejonu byłej Jugosławii: 1991-1999.

Ważne jest, by zaznaczyć, że projekty powiązane z Oblężeniem Sarajewa 1992-1996 były robione wewnątrz samego otoczonego miasta, znaczy, że my byliśmy świadkami tego co działo się miastu i jego mieszkańcom i w tym samym czasie dokumentowaliśmy ich doświadczenie przeżywania poprzez projektu, których celem było by wyjaśnić światu co się dzieje w mieście i by ukazać im fenomen przetrwania. Jak sam mogłeś zauważyć, projekty te są bardzo kreatywne i w różnych postaciach, bo była bardzo ważna, że tak ciężki i skomplikowany temat pokazać szerokiej światowej publiczności w sposób, który ich nie wpędzi w depresję, ale sprawi, że zaczną myśleć co znaczy sztuka przetrwania w niemożliwych sytuacjach.

Wszystkie te projekty, które powstały między 1992-1996, w otoczonym Sarajewie, powstały w niemożliwych warunkach – gdy żyjesz w mieście bez prądu, ogrzewania, wody, jedzenia w czasie, gdy wciąż ostrzeliwują cię pociski i śledzą snajperzy, było koniecznym, by człowiek użył wyobraźnię i kreatywność, tak by móc osiągnąć to co chce.

Jesteśmy największą niezależną kolekcją materiałów w temacie oblężenia Sarajewa na świecie, bo nikomu nie udało się zebrać, uchronić i ułożyć doświadczenia według tematycznych projektów tak jak my.

Zbieraliśmy dowody i fakty od ludzi, którzy na własnej skórze doznali i przeżyli – nie interpretowaliśmy, leży w gestii użytkownika, by sam wyciągnął wnioski. Ale umożliwiliśmy użytkownikowi, by miał dostęp do całego materiału, by korzystał z technologii, bada, studiuje i umożliwiliśmy mu by łączył różne elementy w kontekst, tak by mógł uzyskać szerszą perspektywę wydarzeń odnośnie różnych tematów.

(…)

Oblężenie Sarajewa była jednym z największych wydarzeń po drugiej wojnie światowej – gdyż cały świat śledził co się dzieje obywatelom, codziennie dzięki telewizji, przez 4 godziny. To czego nauczyliśmy się poprzez to doświadczenie – sztukę przetrwania – jest bardzo ważne dla obecnych i przyszłych pokoleń i dlatego nie trzeba pytać dlaczego trzeba nam takiej instytucji. W czasach, gdy manipuluje się historycznymi faktami z powodu politycznych ideologii; bardzo ważnym jest, by nie tylko w Bośni, ale dalej w świecie by pilnować ‚Kultury pamięci’ – by nie zapominać co się działo i nie zapominać czego nas uczą te doświadczenia, które można przenieść na kolejne pokolenia. Bo już wiemy jak łatwo jest zapomnieć co się stało w przeszłości i jak łatwo te same wydarzenia mogą znów się przydarzyć nam wszystkim.

____________________________________________________________________________________________________

Nerw, pot, łzy, tekst i tłumaczenie: Mateusz Marek. Powyższy tekst jest fragmentem mojej nieszczęsnej, ocenionej na 3+ pracy magisterskiej. Jest też tą częścią, z której jestem najbardziej dumny. Za nieformalne dwa „Odłamki” uznać też można dwa tłumaczenia komiksów narysowanych przez Wostoka, które znaleźć możesz tu i tu.

Jedna myśl w temacie “Odłamki. FAMA.

Dodaj komentarz